niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział XXVI


        Obudziłam się wtulona w Bartka. Uśmiechnęłam się i poszłam robić śniadanie. Postawiłam na naleśniki. Gdy kończyłam poczułam ręce na biodrach.
-Kochanie jesteś cudowna- Kurek pocałował mnie w szyję.
-Bez przesady. To tylko śniadanie.
-Nie mówię o tym. Jesteś wspaniałą kobietą i moją. Tyle mi do szczęścia wystarczy- uśmiechnął się i pocałował mnie- Tylko moją- dodał i znów wpił się w moje usta.
-Tylko twoją i szczęśliwą z tego powodu- uśmiechnęłam się- A teraz daj mi dokończyć, bo przypalę naleśniki.
Posłusznie odsunął się ode mnie. Usłyszałam płacz córki. Bartek wstał i poszedł do niej, a ja położyłam śniadanie na stole. Po chwili wrócił mój ukochany z małą na rękach.
-Chyba ty jesteś potrzebna- uśmiechnął się.
-Daj mi ją.
Poszłam ją nakarmić, położyłam i wróciłam do kuchni. Kurek zdążył już zjeść połowę naleśników.
-Ale ty masz spust.
-Wiesz potrzebuję dużo energii. Jutro gramy mecz i widzę cię z Wiereniką na hali. Jeszcze nie byłyście na moim meczu.
-Wiem. Pójdziemy i będziemy ci kibicować.
-Czekaj- zerwał się i pobiegł gdzieś. Po chwili wrócił i podał mi paczkę- To dla was. Załóżcie je proszę- uśmiechnął się.
Wyciągnęłam dwie koszulki klubowe. Jedną małą, a drugą dużą z nazwiskiem Kurek na plecach. Uśmiechnęłam się.
-Pewnie, że je założymy.
Przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego. Następnego dnia tak jak obiecałam ubrałam córkę w koszulkę od Bartka i sama też się w nią ubrałam. Przyjmujący ucieszył się na ten widok. Wziął torbę i pojechaliśmy na halę. Pocałował mnie i udał się na halę, a ja na trybuny. Wtedy zdałam sobie sprawę, że zespół Bartka gra z Resovią w lidze mistrzów. Po chwili Rzeszowscy zawodnicy wybieli na boisko, a zaraz po nich Kurek z zespołem. Mecz był bardzo zacięty. Było 2:2 i rozpoczynał się piąty set. Szli łeb w łeb. W końcu Bartek wszedł na zagrywkę i … as. Nie miałam pojęcia komu kibicować. Sercem byłam oczywiście za Sovią, ale nie chciałam, żeby Kuraś pomyślał, że jestem za Kosą, a za nim nie. W końcu mecz skończył się wygraną Maceraty. Po podaniu sobie rąk pod siatką ukochany podszedł do mnie, wziął ode mnie Wierenikę, a mnie za rękę i poszliśmy w stronę boiska. Wtedy napotkałam wzrok Grześka. Od razu odwróciłam głowę. Podeszłam z przyjmującym do Pita.
-Cześć- środkowy pocałował mnie w policzek na przywitanie- Będziesz musiała w przyszłym tygodniu przyjechać na rozprawę.
-Tak szybko?
-Nie ma co tego odkładać. Trzeba go w końcu zamknąć.
-Wiem- westchnęłam.
-Jak wam się układa?- spytał uśmiechnięty Nowakowski.
-Cudownie- odpowiedział Bartek zanim ja zdążyłam się odezwać- Powiedziała to rozumiesz? Powiedziała po raz pierwszy.
-Co?- zdziwił się Piotrek.
-Że mnie kocha.
Spojrzałam w bok. Po minie Kosy domyśliłam się, że słyszał to. Widziałam w jego oczach … ból?
Przecież to on mnie zdradził. Gdy tylko wyjechałam znalazł sobie kogoś, a ja zostałam sama z dzieckiem.
-Marina jak przyjedziesz to możesz się u mnie zatrzymać- wyrwał mnie z zamyślenia Pit- Mogę też iść z tobą na rozprawę jak będziesz chciała.
-Dzięki- uśmiechnęłam się lekko.
-Ja lecę do szatni- powiedział Kuraś.
Poszłam z nim. Pod pokojem wzięłam od niego córkę. Poszedł się przebierać, a ja czekałam na niego. Wtedy pojawił się przesiek. Spojrzał na mnie smutno swoimi czekoladowymi oczami i zbliżył się.
-Dlaczego?- spytał z żalem w głosie- Dlaczego mi to zrobiłaś? Dlaczego z nim jesteś i wychowujecie naszą córkę?
-Nie masz prawa mieć do mnie pretensji. To ty wszystko zepsułeś. To ty pierwszy mnie zdradziłeś. Zostałam sama z dzieckiem i miałam prawo ułożyć sobie życie.
-Nie zdradziłem cię. To Daria wtedy mnie pocałowała. Odepchnąłem ją, ale tego dziennikarze nie raczyli już umieścić w artykule.
-Nie wierzę ci. Piotrek mówił, że widział ją u ciebie bez bluzki po tym artykule. Daj nam spokój. Chcę spokojnie wychowywać Wierenikę z Bartkiem.
-To moja córka!
-Którą nie interesowałeś się przez ostatni czas.
-Wróć do mnie- spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.

Jest i rozdział, ale chciałam coś wyjaśnić. To, że został mi tydzień szkoły nie oznacza, że mam mnóstwo czasu. Właśnie teraz jest najgorzej, bo trzeba wyciągać oceny do liceum, a prócz tego bloga mam też swoje życię i nie mogę cały czas tylko pisać. To ode mnie tyle. Komentujcie.

5 komentarzy:

  1. ŻAL. Przecież ludzie wyraźnie glosowali za kosokiem. po co robisz ankiete i chcesz znac opinie innych skoro i tak masz ja glęboko w dupie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze chyba mogę chcieć poznać opinię czytelników. Po drugie wcale nie mam jej głęboko w dupie jak to ujęłaś, skąd możesz wiedzieć co planuję dalej? I po trzecie skoro masz do tego taki stosunek ja nie trzymam tu ludzi na siłę, nikt nie zmusza cię do czytania.

      Usuń