sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział XXI

    Rozpakowałam się i uśpiłam Wierenikę. Poszłam do kuchni i zastałam tam Bartka. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-I jak ci się podoba?
-Jest dobrze- również się uśmiechnęłam.
-Jutro biorę cię i małą na trening. Poznasz chłopaków w końcu trochę tu zostaniesz.
-Mam nadzieję jednak, że nie tak długo. Chciałabym szybko wrócić z córką do Grześka.
-Rozumiem, ale ten Petro jest niebezpieczny. Nie możesz ryzykować, że znów zabierze małą. Tym razem mógłby coś jej zrobić.
-Wiem- westchnęłam- Dziękuję jeszcze raz za pomoc.
-Nie ma sprawy.

Bartek:

     Musiałem przyznać, że Grzesiek znalazł sobie wspaniałą dziewczynę. Następnego dnia wziąłem ją na trening. Poszła z córką na salę, a ja udałem się do szatani. Chłopaki od razu znaleźli się przy mnie.
-Gadaj kto to? Piękna jest. Nie wiedziałem, że masz dziewczynę.
-To nie moja dziewczyna tylko przyjaciela. Pomagam im i mieszkają u mnie.
-Ty uważaj, bo czasem z pomagania może się coś narodzić.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo wyszedł. Przecież nie mógłbym się z niej zakochać. To dziewczyna mojego przyjaciela. Przebrałem się i wyszedłem na boisko. Marina siedziała z córką u przytulała ją. Uśmiechnąłem się na ten widok.
-A nie mówiłem?- kolega z drużyny mi szepnął, gdy przechodził.
-Przestań. Po prostu to słodko wygląda.
-Rozczula cię. Chciałbyś tam podejść i ją przytulić.
-Przestań- powtórzyłem i poszedłem się rozciągać.
On nie mógł mieć racji. Nie mogłem zakochać się w Marinie. Po ćwiczeniach trener podzielił nas na dwie drużyny. Pierwszego seta wygraliśmy do 22. W drugim przy stanie 16:16 poszedłem na zagrywkę i spojrzałem na Marinę. Mrugnęła do mnie i się uśmiechnęła. Poczułem jak po moim ciele rozlewa się przyjemne ciepło.
-Bartek serwujesz czy nie?!- wkurzył się trener.
Wygraliśmy 25:21, a potem 25:19. Podszedłem do szatni z kumplami i przebierałem się.
-Widziałem jak na nią patrzysz.
-O czym ty mówisz?
-Wtedy co trener cię ochrzanił. Gapiłeś się na nią.
-Daj już spokój.
Przebrałem się, wziąłem torbę i wyszedłem. Marina siedziała na sali. Podszedłem do niej i uśmiechnąłem się.
-To jedziemy?- spytałem.
-Jasne.
W domu byliśmy po 10 minutach. Poszła nakarmić Wierenikę, a ja robiłem obiad. Czułem jakbym miał rodzinę i tak to wyglądało dla postronnego obserwatora. Mąż z żoną wracają do domu, ona idzie nakarmić córkę, on przygotowuję dla nich obiad. Nie, nie, nie. Musiałem wyrzucić to z głowy. Wtedy weszła Marina.
-Mała śpi.
-To dobrze. Siadaj już podaję.
-A co dobrego szykujesz?
-Spaghetti. Może być?
-Jasne- uśmiechnęła się.
Gdy zjedliśmy uparła się, że ona pozmywa. Po chwili ustąpiłem. Wtedy obudziła się Wierenika.
-Ja pójdę- powiedziałem.
Wszedłem do pokoju i wziąłem ją na ręce. Była słodka i patrzyła na mnie czekoladowymi oczami. Uśmiechnąłem się lekko i nawet nie zauważyłem jak przestała płakać.
-Jak to zrobiłeś?- Marina opierała się o drzwi- Zwykle trzeba długo ją nosić, żeby przestała płakać.
-Nie wiem. Po prostu wziąłem ją na ręce.
-To chyba będę musiała zatrudnić cię jako niańkę- zaśmiała się.
-Służę pomocą.
Wzięła ode mnie córkę i przewinęła ją, a potem położyła. Obserwowałem ją cały czas. Chciałem mieć rodzinę, ale jakoś mi to nie wychodziło. One to była namiastka tego. Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Usiadła obok mnie.
-Musisz mnie tego nauczyć.
-Czego?
-Uspokajania Wiereniki.
-Ale ja nie mam pojęcia, dlaczego przestała płakać.
-Musiała cię polubić.
Wstała i poszła do łazienki. Gdy usłyszałem, że wychodzi podszedłem do niej. Uśmiechała się. Podszedłem bliżej, oparłem ręce o ścianę tak, że nie mogła uciec. Spojrzała mi w oczy, a ja złożyłem pocałunek na jej ustach. 

Mały prezent ode mnie, bo od dziś zaczynam przerwę w pisaniu. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo mam teraz dużo nauki. Mam nadzieję, że zaczekacie.  Komentujcie jak się podoba :)

5 komentarzy:

  1. No to teraz namieszałaś :P
    Dodaj jeszcze jeden, malutki, malusi rozdzialik :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No ostro namieszałaś musze ci powiedzieć :)
    Wpis jak zwykle super pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Proszę pisz dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń