Następnego
dnia na mojej twarzy widniał duży siniak. Starałam się go na
wszystkie sposoby zasłonić. Nałożyłam podkład i rozpuściłam
włosy. Petro wcześnie rano wyszedł. Nie miałam pojęcia gdzie
ciągle znika. Ubrałam się i wyszłam do pracy. Pod blokiem czekał
na mnie Grzesiek.
-Cześć-
podszedł uśmiechnięty.
-Cześć-
odpowiedziałam- Mówiłam ci, żebyś nie przyjeżdżał.
-A
ja ci mówiłem, że i tak przyjadę- uśmiechnął się, ale za
chwilę uśmiech zszedł z jego twarzy. Podszedł do mnie i odsunął
włosy- On ci to zrobił?
Odsunęłam
się od środkowego i zasłoniłam siniaka.
-Nie
możesz pozwolić się tak traktować.
-Proszę,
nie mieszaj się do tego.
-Mam
spokojnie patrzeć jak on cię bije?- spytał zdziwiony- Zostaw go.
-Nie
mogę.
-Dlaczego?
-Nie
mogę ci nic powiedzieć. Proszę nie wtrącaj się w to i o nic nie
pytaj.
-Nie
będę stał bezczynnie i patrzył jak on cię traktuje!
-Czemu
mi pomagasz?- spytałam- Ledwo się znamy. Nie rozumiem tego.
-Nie
mogę patrzeć na twoją krzywdę- spuścił głowę- Musimy jechać
na halę- zmienił temat.
Otworzył
mi drzwi i pojechaliśmy. Po 15 minutach byliśmy na hali. Poszłam
do swojego gabinetu unikając wzroku siatkarzy. Nie chciałam, żeby
ktokolwiek zobaczył siniaka. Po treningu przyszedł do mnie Zbyszek
na masaż. Położył się, a ja zaczęłam pracę.
-Skąd
jesteś?- spytał.
-Z
Ukrainy.
-A
jak ci się u nas podoba?
-Ale
w kraju czy w Rzeszowie?
-W
kraju, w Rzeszowie, w pracy.
-Jest
bardzo fajnie. Dobrze się tu czuję, praca mi się podoba. W końcu
robię to co umiem.
Podniósł
się i spojrzał mi w oczy. Zmarszczył czoło.
-Kto
ci to zrobił?
-Nikt.
Uderzyłam się o szafkę.
-Nie
okłamuj mnie.
-Zibi
proszę nie pytaj.
-Nie
powinnaś pozwalać się tak traktować.
-Nie
rozmawiajmy o tym. Proszę.
Reszta
dnia minęła spokojnie. Wychodziłam już, gdy zatrzymał mnie
Grzesiek.
-Odwiozę
cię.
-Dzięki-
tym razem nie protestowałam.
Pod
blokiem pożegnaliśmy się. Weszłam do mieszkania. Petro siedział
na kanapie. Zdziwiło mnie to, że nic nie oglądał. Wstał,
podszedł do mnie i złapał za włosy.
-To
boli!
-Bo
ma boleć. Myślałem, że wczoraj zrozumiałaś wszystko, ale
myliłem się.
Pchnął
mnie na kanapę i zaczął ściągać spodnie. Gdy zrozumiałam co
zamierza szybko wstałam i chciałam biec do drzwi, ale mnie złapał.
Nie zważając na moje krzyki i protesty przerzucił mnie sobie przez
ramię i zaniósł do sypialni. Rzucił mnie na łóżko i zaczął
zrywać ciuchy. Broniłam się, ale był za silny. Po wszystkim
czułam się koszmarnie. Nie wierzyłam w to, że żyję. Łzy
spływały mi po policzkach, a on uśmiechał się cwaniacko.
-Ze
mną nie warto zadzierać kochanie- wstał, ubrał się i wyszedł.
Poszłam
do łazienki. Chciałam zmyć z siebie te obleśne pocałunki, jego
zapach, dotyk. Czułam się nic nie warta. Ubrałam się i zaczęłam
pakować. Nie chciałam z nim zostać ani chwili dłużej. Nie
wiedziałam gdzie pójdę. Gdy kończyłam wrócił do domu.
-Chyba
nie myślisz, że pozwolę ci odejść?!- wkurzył się i wysypał
całą zawartość walizki- Jesteś na mnie skazana już do końca
życia. Beze mnie nigdy nie udałoby ci się tu przyjechać.
-Nie
prawda. Muszę oddać ci dług, ale mogę odejść.
-Dopóki
nie oddasz mi pieniędzy nie masz co myśleć o wyprowadzce.
Skuliłam
się na łóżku i rozpłakałam. Wiedziałam, że jeśli ucieknę na
Ukrainę nigdy więcej tu nie wrócę. Musiałam z nim zostać,
chociaż bardzo nie chciałam. Następne dwa tygodnie minęły dość
spokojnie. Pracowałam i unikałam Grześka. Nie chciałam więcej
kłopotów. Poprosiłam, żeby on nie przychodził do mnie na masaże
tylko do drugiego fizjoterapeuty. Źle się czułam. Często kręciło
mi się w głowie. Myślałam, że to przez stres. Gdy byłam w
szpitalu po wyniki badań siatkarzy znów zakręciło mi się w
głowie i wylądowałam na podłodze. Lekarz mnie badał. W końcu
podszedł uśmiechnięty.
-Mam
dla pani dobrą wiadomość. Jest pani w ciąży.
W
tamtej chwili cały świat mi się zawalił.
No i jest kolejny rozdział. Komentujcie ;)
ops... aborcja?
OdpowiedzUsuńooo boże! nie spodziewałam się! świetna akcja, masz talent! uwielbiam Twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńTotalna zmiana akcji. No powiem Ci, że się tego nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i pozdrawiam :)