piątek, 24 maja 2013

Rozdział XIV

         Leżałam na kanapie w salonie. Miałam dziś wolne. Postanowiłam pracować dopóki dam radę, bo nie chciałam być zależna od Aleksa. Wtedy wrócił ze szpitala.
-Marina?- podszedł do mnie- Jak się czujesz?
-Dobrze- uśmiechnęłam się lekko- Miło, że się o mnie troszczysz.
-Zawsze to robiłem tylko dopiero teraz się ujawniłem- musnął mój policzek- Idę zrobić obiad. Musisz się dobrze odżywiać.
Gdy poszedł westchnęłam. Wiedziałam, że od teraz to jest moje życie, że nie uda mi się wyjechać z Ukrainy. Wstałam i poszłam pomóc Aleksowi. Po obiedzie wyszliśmy na spacer do parku. Spotkaliśmy panią z domu dziecka, w którym się wychowywaliśmy.
-Marina, Aleks- uśmiechnęła się- Jak miło was widzieć.
-Panią też.
-Widzę, że u was wszystko dobrze- spojrzała na mój brzuch.
-Tak bardzo dobrze- Aleks objął mnie- Jak pani widzi w końcu udało mi się i mam ją przy sobie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Wiecie już czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka?
-Nie- odpowiedziałam- Chce, żeby to była niespodzianka.
-Większość osób woli niespodzianki- zaśmiała się- Kiedy wzięliście ślub?
-My jeszcze nie jesteśmy małżeństwem- spuściłam głowię.
-Jeszcze- podkreślił mój towarzysz i uśmiechnął się.
-Myślałam, że jesteście po ślubie- zdziwiła się- Ale kiedy planujecie.
-Po porodzie- odpowiedział bez wahania.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, powspominaliśmy dawne czasy. W końcu wróciliśmy do domu. Zdjęłam kurtkę i poszłam do sypialni.
-Jesteś zła?
-Nie. Aleks mówiłam ci, że decyzję podejmę po urodzeniu dziecka. Na razie nie mówmy nikomu o ślubie, bo on nie jest planowany.
-Wiem przepraszam- pocałował mnie w czubek głowy.
-No dobra nie rozmawiajmy o tym. Już dość późno. Idę się wykąpać jutro trzeba iść do pracy.
-Marina chciałbym o tym z tobą porozmawiać- zaczął- Ty nie powinnaś już pracować. Ciąża się rozwija musisz odpoczywać. Idź na zwolnienie.
-Już?- zdziwiłam się- Myślałam, że z dwa miesiące jeszcze spokojnie przepracuję. No dobrze jutro pójdę po raz ostatni i powiem, że biorę zwolnienie.
-Dziękuję- uśmiechnął się.

Grzesiek:

           Na treningu wyżywałem się na piłce. Byłem wściekły przez tego detektywa. Zmarnowałem tyle czasu. Marina nadal nie odzywała się, a ja odchodziłem od zmysłów. Chciałem móc znów ją przytulić, pocałować. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że jej nie znajdę. Trener widział moją wściekłość i wziął mnie na rozmowę.
-Grzesiek dobrze ci idzie, ale nie możesz chodzić taki nabuzowany. Wiem, że chodzi o Marinę. Ona wyjechała, zapomnij o niej. Dzięki temu może teraz spokojnie żyć i ty też. Ten cały Petro was nie męczy.
-Trenerze, ale ja nie umiem bez niej wytrzymać. Muszę ją znaleźć.
-Aż tak bardzo ci na niej zależy?
-Najbardziej na świecie.
-To w takim razie szukaj jej. Po ostatnim meczu z ZAKSĄ masz dwa tygodnie wolnego. Wykorzystaj to i znajdź ją.
-Taki mam zamiar- uśmiechnąłem się.
-No idź już do szatni- klepnął mnie po ramieniu.
-Dziękuję.
Przebrałem się i pojechałem do domu. Jak ją znaleźć. Gdy dotarłem sprawdziłem trasę pociągu, którym jechała. Zapisałem wszystkie przystanki na Ukrainie. Nie wiedziałem czy to coś da, ale od czegoś trzeba zacząć. Zadzwonił telefon. Nie znałem tego numeru, ale odebrałem.
-Halo.
-Gdzie ona jest?!
-Kto mówi?
-Nie poznajesz mnie? Zabrałeś mi ukochaną i gdzieś wywiozłeś.
-Petro?
-No jednak nie jesteś taki głupi. Szukam jej od czterech miesięcy. Gdzie ją wywiozłeś?!
-Sama uciekła. Przez ciebie. Bała się, że teraz ją zabijesz.
-Teraz? A kogo niby wcześniej zabiłeś?
-No tak nic nie wiesz o swojej zbrodni.
-Gadasz jak jakiś psychicznie chory!
-Mówię szczerą prawdę. Masz już jedno życie na sumieniu. Życie własnego dziecka.
Po drugiej stronie zapadła cisza. Uznałem, że trawi tą wiadomość.
-Zabiłeś własne dziecko- powtórzyłem- Nie miałeś pojęcia, że Marina była w ciąży, bo nie zdążyła ci powiedzieć. Pobiłeś ją, a ona poroniła. Jesteś zwykłym gnojkiem!

Dobra kochani tak się nie bawimy. Kolejny rozdział pojawi się tylko jeśli pod tym będzie 5 komentarzy.

5 komentarzy:

  1. Musi byc kolejny rozdział, bo nie moge się doczekać :D
    Ciekawe co się stanie dalejj :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku *O* mam nadzieję że Grzesiek i Marina będą razem :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  4. Monika, świetny rozdział! Więcej wiary w siebie ;)

    OdpowiedzUsuń