sobota, 18 maja 2013

Rozdział XI

Wyszłam z komisariatu ze spuszczoną głową. Czekał tam na mnie Grzesiek. Nie wiedziałam jak ja mam mu to wszystko powiedzieć, a szczególnie teraz kiedy zaczęło się między nami układać. Podszedł do mnie i przytulił.
-I co?- spytał.
-Eee...dobrze. Wracajmy do domu ok?
-Jasne już- otworzył mi drzwi.
W drodze nie odezwałam się ani słowem, chociaż Grzesiek starał się rozmawiać. Cały czas myślałam o tym co mówił policjant. Gdy dotarliśmy na miejsce od razu poszłam do łazienki i się tam zamknęłam. Po policzkach poleciały mi łzy, które do tej pory tamowałam. Dlaczego akurat teraz? Ktoś zapukał.
-Marina wszystko dobrze- środkowy się o mnie martwił.
-Tak- łamał mi się głos.
-Ty płaczesz? Co się dzieje? Wyjdź, proszę.
Otworzyłam drzwi i przytuliłam go. Gładził mnie po włosach.
-Co się dzieje?
-Nic.
-Marina proszę powiedź mi.
-A ja cię proszę, żebyś nie pytał.
Na szczęście odpuścił. Następnego dnia miałam wolne. Kosok wyszedł na trening, a ja pojechałam do Pita, bo nadal były tam moje rzeczy. Miałam szczęście, że był jeszcze w domu.
-Powiesz mi co się dzieje?- spytał Nowakowski.
-No dobrze, ale obiecaj, że nie powiesz nic Grześkowi.
-Niech będzie. Obiecuję.
-Wyjeżdżam na Ukrainę.
-Co?! Oszalałaś?!
-Nie. Muszę to zrobić. Policja twierdzi, że jestem w niebezpieczeństwie i wszyscy w moim otoczeniu też. Jeśli wyjadę powinno być spokojniej.
-Nie możesz tego zrobić mi, nam, Grześkowi. Pomyślałaś jak on się poczuje?
-Chyba lepiej, że zniknę teraz niż, gdyby to co jest między nami się rozwinęło. Mogę napisać do niego list i dasz mu go jak zniknę?
-Marina nie mogę mu tego zrobić. On musi wiedzieć.
-Obiecałeś- przypomniałam.
-No dobra- westchnął- W takim razie napisz ten list, ale chcę, żebyś znała moje zdanie. Nie powinnaś wyjeżdżać, a już na pewno nie bez słowa.
-To jedyne wyjście- powiedziałam.
Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.
Grzesiek.
Przepraszam cię za wszystko. Za to jak cię traktowałam na początku naszej znajomości. Chciałeś mi pomóc, a ja to odrzucałam. W końcu po tym wszystkim co się stało przejrzałam na oczy, ale niestety za późno. Wiem na pewno, że cię kocham, ale wiem też, że dopóki z tobą jestem dopóty będziesz w niebezpieczeństwie, a nie przeżyłabym, gdyby ci się coś stało i to z mojej winy. Zniknę z twojego życia. Zapomnij o mnie i znajdź dziewczynę, z którą będziesz mógł spokojnie żyć. Proszę nie szukaj mnie.
Zapieczętowałam kopertę i podałam Pitowi.
-Kiedy zamierzasz zniknąć?
-Jak najszybciej. Sprawdzę kiedy mam najbliższy pociąg.
-Sprawdź tu- podał mi laptopa- Muszę być przygotowany na twoje zniknięcie.
Westchnęłam i zaczęłam szukać. Gdy zobaczyłam kiedy mam najbliższy pociąg zamurowało mnie. Pit wyczuł, że coś nie tak i zaglądnął mi przez ramię.
-Ty sobie chyb a żartujesz?! Za dwie godziny?! Jedź kiedy indziej.
-Nie mogę. Następny jest za tydzień. Do tego czasu za dużo może się wydarzyć. Odwieziesz mnie na dworzec?
Westchnął i przytulił mnie. Po 10 minutach byliśmy na dworcu.
-Pamiętaj, że zawsze możesz wrócić.
-Dziękuję, ale jeśli wyjadę to już raczej nigdy nie uda mi się wrócić do Polski.
-Ale dlaczego?- nie rozumiał.
-Petro ma swoje wady, ale dzięki niemu w ogóle się tu znalazłam. To on wywiózł mnie z Ukrainy. Jeśli tam wyjadę to nie będzie powrotu. Pa- pocałowałam Nowakowskiego w policzek i poszłam kupić bilet. Gdy wsiadałam do pociągu miałam łzy w oczach. Dzięki Petrowi się tu znalazłam i przez niego stąd wyjeżdżam.

Grzesiek:

Uśmiechnięty poszedłem po treningu do szatni. Chciałem się szybko przebrać i biec do Mariny, do domu. Przed halą zatrzymał mnie Pit.
-Grzesiek chyba musimy pogadać- zaczął.
-Ok, ale szybko, bo się do Mariny śpieszę.
-Wiesz co lepiej załatwmy to szybko- podał mi jakąś kopertę.
Zdziwiony wyciągnąłem kartkę. Z każdym słowem coraz bardziej nie mogłem w to uwierzyć. To nie mogło się tak skończyć. Nie dam jej odejść, nie teraz kiedy wiem, że mnie kocha.
-Piotrek gdzie ona jest?!
-W pociągu. Pojechała już na Ukrainę.

Proszę was komentujcie, bo wtedy lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo :)

3 komentarze:

  1. dlaczego?! oni mieli być szczęśliwi... :c świetny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze szkoda że tak się skończyło...
    Ale myśle, że ułoży się inaczej :D
    Trzymam kciuki za ich miłość <3
    Rozdział jak zawsze super :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miał być happy end! ;C
    Ale jeszcze się ułoży..
    Tak myślę ;)
    Rozdział genialny... ;3
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie: owocowalandryna.blogspot.com
    Natka *-*

    OdpowiedzUsuń