Wyszłam
z komisariatu ze spuszczoną głową. Czekał tam na mnie Grzesiek.
Nie wiedziałam jak ja mam mu to wszystko powiedzieć, a szczególnie
teraz kiedy zaczęło się między nami układać. Podszedł do mnie
i przytulił.
-I
co?- spytał.
-Eee...dobrze.
Wracajmy do domu ok?
-Jasne
już- otworzył mi drzwi.
W
drodze nie odezwałam się ani słowem, chociaż Grzesiek starał się
rozmawiać. Cały czas myślałam o tym co mówił policjant. Gdy
dotarliśmy na miejsce od razu poszłam do łazienki i się tam
zamknęłam. Po policzkach poleciały mi łzy, które do tej pory
tamowałam. Dlaczego akurat teraz? Ktoś zapukał.
-Marina
wszystko dobrze- środkowy się o mnie martwił.
-Tak-
łamał mi się głos.
-Ty
płaczesz? Co się dzieje? Wyjdź, proszę.
Otworzyłam
drzwi i przytuliłam go. Gładził mnie po włosach.
-Co
się dzieje?
-Nic.
-Marina
proszę powiedź mi.
-A
ja cię proszę, żebyś nie pytał.
Na
szczęście odpuścił. Następnego dnia miałam wolne. Kosok wyszedł
na trening, a ja pojechałam do Pita, bo nadal były tam moje rzeczy.
Miałam szczęście, że był jeszcze w domu.
-Powiesz
mi co się dzieje?- spytał Nowakowski.
-No
dobrze, ale obiecaj, że nie powiesz nic Grześkowi.
-Niech
będzie. Obiecuję.
-Wyjeżdżam
na Ukrainę.
-Co?!
Oszalałaś?!
-Nie.
Muszę to zrobić. Policja twierdzi, że jestem w niebezpieczeństwie
i wszyscy w moim otoczeniu też. Jeśli wyjadę powinno być
spokojniej.
-Nie
możesz tego zrobić mi, nam, Grześkowi. Pomyślałaś jak on się
poczuje?
-Chyba
lepiej, że zniknę teraz niż, gdyby to co jest między nami się
rozwinęło. Mogę napisać do niego list i dasz mu go jak zniknę?
-Marina
nie mogę mu tego zrobić. On musi wiedzieć.
-Obiecałeś-
przypomniałam.
-No
dobra- westchnął- W takim razie napisz ten list, ale chcę, żebyś
znała moje zdanie. Nie powinnaś wyjeżdżać, a już na pewno nie
bez słowa.
-To
jedyne wyjście- powiedziałam.
Wzięłam
kartkę i zaczęłam pisać.
Grzesiek.
Przepraszam
cię za wszystko. Za to jak cię traktowałam na początku naszej
znajomości. Chciałeś mi pomóc, a ja to odrzucałam. W końcu po
tym wszystkim co się stało przejrzałam na oczy, ale niestety za
późno. Wiem na pewno, że cię kocham, ale wiem też, że dopóki z
tobą jestem dopóty będziesz w niebezpieczeństwie, a nie
przeżyłabym, gdyby ci się coś stało i to z mojej winy. Zniknę z
twojego życia. Zapomnij o mnie i znajdź dziewczynę, z którą
będziesz mógł spokojnie żyć. Proszę nie szukaj mnie.
Zapieczętowałam
kopertę i podałam Pitowi.
-Kiedy
zamierzasz zniknąć?
-Jak
najszybciej. Sprawdzę kiedy mam najbliższy pociąg.
-Sprawdź
tu- podał mi laptopa- Muszę być przygotowany na twoje zniknięcie.
Westchnęłam
i zaczęłam szukać. Gdy zobaczyłam kiedy mam najbliższy pociąg
zamurowało mnie. Pit wyczuł, że coś nie tak i zaglądnął mi
przez ramię.
-Ty
sobie chyb a żartujesz?! Za dwie godziny?! Jedź kiedy indziej.
-Nie
mogę. Następny jest za tydzień. Do tego czasu za dużo może się
wydarzyć. Odwieziesz mnie na dworzec?
Westchnął
i przytulił mnie. Po 10 minutach byliśmy na dworcu.
-Pamiętaj,
że zawsze możesz wrócić.
-Dziękuję,
ale jeśli wyjadę to już raczej nigdy nie uda mi się wrócić do
Polski.
-Ale
dlaczego?- nie rozumiał.
-Petro
ma swoje wady, ale dzięki niemu w ogóle się tu znalazłam. To on
wywiózł mnie z Ukrainy. Jeśli tam wyjadę to nie będzie powrotu.
Pa- pocałowałam Nowakowskiego w policzek i poszłam kupić bilet.
Gdy wsiadałam do pociągu miałam łzy w oczach. Dzięki Petrowi się
tu znalazłam i przez niego stąd wyjeżdżam.
Grzesiek:
Uśmiechnięty
poszedłem po treningu do szatni. Chciałem się szybko przebrać i
biec do Mariny, do domu. Przed halą zatrzymał mnie Pit.
-Grzesiek
chyba musimy pogadać- zaczął.
-Ok,
ale szybko, bo się do Mariny śpieszę.
-Wiesz
co lepiej załatwmy to szybko- podał mi jakąś kopertę.
Zdziwiony
wyciągnąłem kartkę. Z każdym słowem coraz bardziej nie mogłem
w to uwierzyć. To nie mogło się tak skończyć. Nie dam jej
odejść, nie teraz kiedy wiem, że mnie kocha.
-Piotrek
gdzie ona jest?!
-W
pociągu. Pojechała już na Ukrainę.
Proszę was komentujcie, bo wtedy lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo :)
dlaczego?! oni mieli być szczęśliwi... :c świetny rozdział :3
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda że tak się skończyło...
OdpowiedzUsuńAle myśle, że ułoży się inaczej :D
Trzymam kciuki za ich miłość <3
Rozdział jak zawsze super :)
Pozdrawiam ;)
Miał być happy end! ;C
OdpowiedzUsuńAle jeszcze się ułoży..
Tak myślę ;)
Rozdział genialny... ;3
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie: owocowalandryna.blogspot.com
Natka *-*