-Czego
ty ode mnie jeszcze chcesz?- podeszłam do drzwi.
-Porozmawiać.
-Nie
mamy o czym. Mówiłam, że nie chcę cię widzieć.
-Marina
proszę zrozum mnie. Zrobiłem to dla twojego dobra.
-Jakiego
dobra?! Przez ciebie mam teraz Petra na karku. Ty nie wiesz do czego
on jest zdolny. Już dostałam od niego wiadomość, że zamieni moje
życie w piekło.
-Co?!
Zgłoś to na policję!
-Nie
ma mowy i tak za dużo powiedziałam. Daj mi spokój.
Wzięłam
kurtkę i wyszłam z domu. Nie chciałam z nim rozmawiać. Nie
powinnam była nic mówić policji, ale on się uparł i teraz mogłam
mieć kłopoty. Szłam już dobre pół godziny. Byłam w dość
pustych okolicach. Rzadko kto się tędy przewijał. Nagle ktoś mnie
złapał od tyłu. Szarpałam się, ale nie dałam rady. Przyłożył
mi szmatkę do twarzy. To ostatnie co pamiętam.
Grzesiek:
Zrobiło
mi się strasznie przykro, gdy Marina wyszła. Myślałem, że
przemyśli sobie wszystko i przyzna mi rację, że kazałem jej
powiedzieć wszystko policji, ale ten kretyn znów ją straszył.
Bałem się, że nigdy nie przestanie uprzykrzać jej życia.
-Grzesiek
przykro mi, ale daj jej czas.
-wiem,
ale przez niego ona może w ogóle nie zrozumieć tego, że chcę dla
niej jak najlepiej.
-W
końcu zrozumie. Tylko, że boi się o siebie i osoby w swoim
otoczeniu. Ten Petro może być niebezpieczny.
-Wiem,
że jest niebezpieczny, dlatego chcę ją chronić. Piotrek co ja mam
robić, żeby ją przekonać?
-Nie
wiem. Daj jej czas.
-Ale
ile? Nie wytrzymam długo.
Wziąłem
telefon i zacząłem do niej dzwonić. Mogłem się domyślić, że
nie będzie ode mnie odbierała.
-Pit
ty zadzwoń od ciebie powinna odebrać.
Westchnął
i wziął telefon. Kilka razy próbował, ale nie było odzewu.
Zacząłem się denerwować i widziałem, że Nowakowski też jest
już bardzo zdenerwowany.
-Idę
jej szukać- powiedziałem w końcu.
-I
gdzie pójdziesz? Marina może być wszędzie.
-Nie
mam zamiaru siedzieć tu bezczynnie. Mogło jej się coś stać!
Spojrzał
na mnie, wziął kurtkę i wyszliśmy. Objechaliśmy całe miasto,
ale nie było po niej śladu. Piotrek cały czas dzwonił, ale nie
odbierała. Bałem się o nią strasznie. Modliłem się, żeby nie
stał za tym Petro, bo nigdy w życiu bym sobie nie wybaczył, gdyby
przeze mnie coś się jej stało.
Marina:
Wszystko
mnie bolało. Miałam związane ręce i nogi strasznie mocno.
Starałam się jakoś wyślizgnąć z węzłów, ale tylko coraz
bardziej mnie uwierały i wżynały się w skórę. Rozglądnęłam
się dookoła. Byłam w jakimś ciemnym magazynie. Leżałam na
materacu, a obok stało krzesło i stół, a na nim nóż. Nikogo nie
było. Bałam się, że to wszystko sprawka Petra. Jakim cudem on tak
szybko mnie znalazł? Przecież dopiero dostałam SMS-a. W tym
momencie poczułam, że nie mam telefonu w kieszeni. Rozglądnęłam
się, ale nigdzie go nie było. Wtedy wszedł ktoś do magazynu.
Słyszałam w oddali kroki, a mój strach narastał. Nie wiedziałam
czego się spodziewać. W końcu wysoka postać stanęła w drzwiach.
-Myślałaś,
że się przede mną schowasz?- ten głos rozpoznałabym wszędzie.
Nie
mogłam nic powiedzieć, bo byłam zakneblowana.
-Nie
ze mną takie sztuczki kochanie. Zapłacisz mi za wszystko. Przez
ciebie muszę się tu ukrywać. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłem,
gdy cię zobaczyłem na ulicy.
Wziął
nóż ze stołu i zaczął się do mnie zbliżać. Kucnął i
przyciągnął mnie do siebie.
-Policzymy
się teraz. Myślałaś, że mi uciekniesz?
-Zaczęłam
się wyrywać. Uderzył mnie w twarz i przyłożył nóż do twarzy.
Czułam, że to koniec.
Oddaję wam rozdział. Komentujcie :)
Czyli jednak chcesz odwiedzić Białoruś? :(
OdpowiedzUsuńJak mogłaś!
Wiesz jeszcze nigdy nie byłam to mogę odwiedzić :D
UsuńGłupia Marina! Grześ i Pituś jej oferują pomoc,a ta co? Uhh, głupia baba! :D
OdpowiedzUsuńRozdział, nowy rozdział ! Pragnę rozdziałów :>
OdpowiedzUsuń